Szukacie pomysłu na nietypowy, ale niezwykle ekscytujący i pełen wzywań sposób spędzania wolnego czasu? Urbex, Urban Explorer możecie być czymś, co pokochacie.
Ekstremalne odkrywanie miasta
Urbex to dyscyplina niszowa i prawdopodobnie tak pozostanie. Dlaczego? Miejska eksploracja to nie rajd po najmodniejszych kawiarniach, galeriach sztuki i innych popularnych miejscach, ale wchodzenie do starych, opuszczonych budynków, takich jak: tunele, fabryki, elektrownie, gazownie, szpitale, domy, a także bunkry czy schrony. Wędrowanie po mrocznych, niedostępnych dla zwykłego przechodnia obiektach to nie tylko ciekawy sposób spędzania wolnego czasu, ale także przygoda z dreszczykiem. Prawdziwy miejski eksplorator posługuje się niepisanym kodeksem zasad, np. nie niszczenie odwiedzanych budynków czy nie zabieranie jakichkolwiek przedmiotów czy elementów.
Sport nie dla każdego
Fani urbexu przyznają, że eksploracja zrujnowanych budynków jest tak wciągająca, jak zdobywanie górskich szczytów czy przemierzanie szlaków. Podstawowa różnica polega jednak na tym, że przez stare budynki nie wiodą żadne wytyczone i oznakowane trasy, wręcz przeciwnie. Wchodzenie do niektórych tego typu obiektów to de facto łamanie prawa, a ich stan bardzo często stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia „turysty”. Eksplorator może także napotkać inne trudności, np. zamieszkujących w ich wnętrzu bezdomnych lub grupki osób, którym mogłoby nie spodobać się towarzystwo obcych gości. Właśnie dlatego urbexem nie powinno zajmować się solo, bez przygotowania i znajomości podstawowych zasad miejskiej eksploracji.
You must be logged in to post a comment.