Ogród Botaniczny UMCS w Lublinie

Choć jesienno – zimowa aura nie sprzyja długim spacerom na łonie natury, nie musimy rezygnować z oglądania piękna przyrody aż do najbliższej wiosny. W Ogrodzie Botanicznym UMCS w Lublinie niezależnie od pory roku możemy poczuć się jak biblijnym Edenie, zwłaszcza, że wśród tysięcy gatunków roślin znajduje się część poświęcona florze Starego i Nowego Testamentu.

Cały rok z roślinami

ogród botaniczny umcs
fot. dziennikwschodni.pl

Ogród Botaniczny UMCS w Lublinie to miejsce, w którym można zarówno odpocząć, jak i nauczyć się wiele o przyrodzie – tej rodzimej i całkowicie egzotycznej. Wyprawa do lubelskiego ogrodu z pewnością przypadnie do gustu dorosłym spragnionym wytchnienia wśród zieleni, jak i głodnym ciekawostek dzieciom. Ogród zajmuje powierzchnię 21 ha, na której znajduje się 1600 gatunków drzew i krzewów, 3300 roślin w gruncie oraz 1600 gatunków roślin szklarniowych. Latem ogród UMCS to doskonałe miejsce na piknik, rodzinne spotkanie lub zwykłe leniuchowanie pod gołym niebem, za to gdy temperatura nie sprzyja przesiadywaniu na świeżym powietrzu jego szklarnie stają się bujną i fascynującą oazą.

Pachnące, mięsożerne i biblijne

ogród botaniczny umcs
fot. dziennikwschodni.pl

W szklarniach znajdują się rośliny typowe dla pustyni i klimatu równikowego. Wśród nich są m.in.: bananowce, marakuja, kawa, papaja, wanilia, a także urzekające storczyki i budzące największą ciekawość dzieci rośliny mięsożerne. Specjalną kolekcję stanowią Rośliny Biblijne. Zwiedzanie tej części pozwala lepiej wyobrazić sobie wydarzenia opisywane w Biblii oraz poznać kawałek tamtejszych realiów. Każda z Roślin Biblijnych posiada etykietkę z nazwą oraz cytatem z Biblii, w którym występuje. Zwiedzanie lubelskiego ogrodu może być zatem przeżyciem nie tylko dla zmysłów, ale także ducha. Polecamy je bez względu na porę roku, zarówno dla starszych, jaki młodszych.

Zdjęcie główne: www.lublin.naszemiasto.pl

Discover more from WakacjoManiak.pl

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading